Właśnie trwa najgorsza pora roku, czyli późna jesień. Ciemno, szaro i bez choćby godziny słońca od ponad dwóch tygodni. Już wolę -10 stopni, ale w słoneczny dzień.
Kawa za kawą, aby zachęcić trochę szare komórki do pracy przed komputerem. Wstajesz rano – ciemno, godzina 15 i ponownie ciemno. W grudniu chociaż jakieś dekoracje świąteczne się pojawią na ulicach, co poprawią nastrój. Pewnie jak co roku ruszy jarmark bożonarodzeniowy. Na razie jednak musi nam wystarczyć światło latarnii przebijające się przez mgłę pomieszaną ze smogiem.
Mógłbym zapaść w sen zimowy do marca albo jeszcze lepiej – gdzieś polecieć na południe, najlepiej na całą zimę.
Dobranoc.